piątek, 30 kwietnia 2010

ten Kościół już mnie nie interesuje


      Luterański teolog, Hermann Sasse, komentował następująco sytuację po wprowadzeniu nowej Mszy w Kościele katolickim:

      Nikt nie wie, o co chodzi. W miejscu wyrosłej przez wieki Mszy stoi produkt rzemiosła liturgicznego... Jest to najbardziej rzucająca się w oczy demonstracja wielkiej rewolucji, jaka miała miejsce za naszych dni w Kościele Rzymskim. Znam wielu katolików - ludzi zarówno prostych, jak wykształconych - którzy wprawdzie wiernie wypełniają swój obowiązek niedzielny, ale czują się nieswojo w swym kościele. Żal mi ich Kościoła. Ze łzami w oczach powiedział mi pewien starszy nauczyciel, jeden z filarów swojej parafii: «Ten Kościół już mnie nie interesuje. Chcę tylko zbawić moją duszę». (...)
      My nie jesteśmy katolikami i możemy tylko z zadziwieniem przyglądać się, jak święty Zwingli wynoszony jest do czci ołtarzy.

czwartek, 29 kwietnia 2010

liturgia dziedzictwem piękna w kulturze



      Na łamach londyńskiego "Timesa" z 7. lipca 1971 ukazał się następujący apel, podpisany przez kilkadziesiąt znanych osobistości świata kultury (m.in. przez Grahama Greene'a, Henry'ego de Montherlant, Juliena Greena, Roberta Gravesa, Agathę Christie, Yehudi Menuhina):

      Jeśli zdarzyłoby się, że miałby zostać wydany nierozumny dekret o całkowitym lub częściowym zniszczeniu bazylik czy katedr, ludzie kultury - niezależnie od ich osobistych wierzeń - poderwaliby się pełni przerażenia, aby przeciwstawić się takiej ewentualności. Jest zaś faktem, że owe bazyliki i katedry zostały zbudowane dla celebrowania rytu, który jeszcze kilka miesięcy temu reprezentował żywą tradycję. Mówimy o katolickiej Mszy rzymskiej. Tymczasem, zgodnie z ostatnimi wiadomościami z Rzymu, istnieje plan, aby zabronić tej Mszy wraz z końcem bieżącego roku. (...)
      Nie rozpatrujemy w tym momencie religijnego lub duchowego doświadczenia milionów ludzi. Ryt, o który tu chodzi, wypowiedziany we wspaniałym tekście łacińskim, inspirował również ogromną liczbę cennych dokonań w sztuce: dzieła nie tylko mistyków, ale i poetów, filozofów, muzyków, architektów, malarzy i rzeźbiarzy, we wszystkich krajach i epokach. Z tego względu należy on tak samo do uniwersalnej kultury, jak do ludzi Kościoła i praktykujących chrześcijan. (...)
      Sygnatariusze tego apelu - mającego charakter zupełnie ekumeniczny, bez żadnych aspiracji politycznych - reprezentują wszystkie dziedziny współczesnej kultury w Europie i gdzie indziej.


wtorek, 27 kwietnia 2010

tragiczne skutki eksperymentu liturgicznego



      Kard. Joseph Ratzinger wspomina:

      Drugim wielkim wydarzeniem z początkowych lat mojego pobytu w Ratyzbonie było opublikowanie Mszału Pawła VI. Wiązało się z prawie całkowitym zakazem używania dotychczasowego Mszału, po sześciomiesięcznym okresie przejściowym. To, że po długim okresie eksperymentowania, które często ogromnie zniekształcało liturgię, powrócono do obowiązkowego tekstu liturgicznego, należało powitać z radością jako coś z pewnością pozytywnego.
      Byłem jednak zaniepokojony zakazem używania starego Mszału, ponieważ nic takiego nie wydarzyło się nigdy w całej historii liturgii. Stworzono wrażenie, że tego typu zakaz jest całkowicie normalny. Dotychczasowy Mszał został wprowadzony przez Piusa V w 1570 roku, w następstwie Soboru Trydenckiego. Wydawało się normalne, że po czterystu latach i po kolejnym Soborze współczesny papież przedkłada nowy Mszał.
      Jednak prawda historyczna jest inna. ... Zawsze chodziło o pewien nieustannie kontynuowany proces zakładający rozwój i oczyszczanie, w którym jednak sama ciągłość nigdy nie została przerwana. ... Teraz zaś ogłoszenie zakazanym Mszału, który był wypracowywany przez wieki, poczynając od czasów sakramentarzy Kościoła starożytnego, spowodowało wyłom w historii liturgii i jego następstwa mogły być tylko tragiczne.


poniedziałek, 26 kwietnia 2010

dostosowywać się do Tradycji, nie odwrotnie



      Ks. Aleksander Fedorowicz, proboszcz z Lasek i wybitna postać polskiej odnowy duszpasterskiej, pisał w czasie Soboru:

      Msza św. jest największym misterium Kościoła zrodzonym z Ofiary krzyżowej, ukształtowanym przez Mistyczne Ciało Chrystusa. Misterium tego nie należy naginać do takich czy innych zachcianek wiernych, ale przeciwnie - wierni powinni nałamywać się i czynić wysiłek w poznawaniu i przeżywaniu odwiecznych form. Niezmienny język i niezmienne ceremonie podkreślają powszechność, jedność i wieczność Kościoła. Mają one też wielkie znaczenie psychologiczne, ludzie przyzwyczajają się do form i przywykli z określonymi formami wiązać określoną treść. Protestanci odrzucili formy, a w miarę jak odrzucali formy, zrywali też z treścią dla chrześcijaństwa istotną.

niedziela, 25 kwietnia 2010

kanoniczna cisza



      Z artykułu ks. Aleksandra Fedorowicza, wydrukowanego na łamach "Przewodnika Katolickiego" w roku 1967:

      Chciałbym, żeby w czasie i po przeistoczeniu aż do ,,Pater noster" panowała w kościele największa cisza i skupienie, jednak nie cisza podzielona między ludzi, ale wspólne milczenie Kościoła wspominającego mękę i zmartwychwstanie Chrystusa i ofiarującego Bogu Jego Ciało i Krew... Ta cisza powinna trwać do końca kanonu, który ma zamknąć wspólne i głośne ,,Amen".

nie zapominaj o nas



      ZNANY ANGIELSKI PISARZ KATOLICKI, Evelyn Waugh, pisał w liście do redaktora naczelnego „The Catholic Herald” z 7 sierpnia 1964:

      Teraz jestem stary, lecz byłem młody, gdy przyjmowano mnie do Kościoła. Nie przyciągnął mnie wówczas wcale splendor największych uroczystości kościelnych, który mógł być dobrze podrobiony przez protestantów. Tym, co najbardziej pociągało mnie w zewnętrznych i widzialnych działaniach Kościoła, były czynności księdza i ministranta wykonywane podczas sprawowania cichej Mszy św. Ksiądz przystępujący do ołtarza bez jednego spojrzenia, które miałoby ocenić, jak wielu bądź jak niewielu wiernych zgromadziło się na Mszy. Mistrz i jego czeladnik. Człowiek i zadanie, które tylko on był w stanie wykonać. To jest właśnie Msza, do której poznania i umiłowania dorastałem. Zaiste, pozwólcie hałaśliwym mieć swoje «dialogi», ale nie pozwólcie też, abyśmy my, którzy cenimy ciszę, byli kompletnie zapomniani.